Lech gra z czytającymi serio, stawką wierszy jest miłość, napędza je trwoga jak z przywoływanego utworu Snow Patrol „A co, jeśli to cała miłość, jaką kiedykolwiek dostaniesz?”, ale i pragnienie porozumienia. Kochankowie mijają się, nie potrafią uzgodnić słowników, coś ich wciąż rozdziela, rani. Katalog piosenek umieszczonych w Nocnych i niecnych to również portret samej Lech, jej wrażliwości kształtowanej przez kulturowe, pokoleniowe doświadczenia. „Posłuchaj, to do ciebie”, zdaje się mówić ta książka i rozciąga formę literacką tak, by wyprowadzić ją daleko poza granice okładki, zwrócić wierszowi muzyczność, nagłosowość, somatyczność. To nie są nowe pomysły, szukanie swoich ludzi przez zajawki, cytaty bez przypisów (tutaj wszystko jest jasne, wystarczy wrzucić tytuł w wyszukiwarkę, odtworzyć teledysk lub zeskanować umieszczony na końcu książki kod i wejść na ścieżkę dźwiękową) ma potężne już tradycje literackie. Lech z nich korzysta, wpisuje się w nie i je odświeża. Nocne i niecne, trochę jak chłopcy i dziewczęta w Przekleństwach niewinności Sofii Coppoli, używają kombinacji tekstu i muzyki jak narzędzi emancypacji, której podstawą jest porozumienie ponad podziałami. Książka Lech nie oferuje szczęśliwych zakończeń, raczej rozkosz wysokich rejestrów i rodzaj trudnego szczęścia, jakim jest podejmowanie miłosnego ryzyka.
Anna Marchewka
Fragile. Dom 1-2/2024